Człowiek jako istota cywilizowana obrał sobie za cel podporządkowanie natury. Oczywiście nie zawsze uzyskiwano pożądane skutki, czego efektem są różnego rodzaju katastrofy ekologiczne. Jenak chęć okiełznania środowiska jest w człowieku na tyle silna że ucieka się nawet do irracjonalnych szamańskich metod, mających mu zapewnić kontrolę nad otaczającym światem. Bo co człowiek rzecze jest święte i wszystko staje się podległe jego woli. Czasami wola człowieka bywa niezgodna z naturą, jak np: stosunek płciowy mężczyzny z innym mężczyzną. Natura nie mówi o tym wprost, nie wydaje arbitralnych rozstrzygnięć, jednak człowiek jednoznacznie odczytał symbolikę i postanowił zadziałać. Efektem tej przepychanki miedzy naturą a człowiekiem było kamienowanie gejów, chemiczna kastracja, i ostracyzm.
Przepychanka człowieka z człowiekiem jest doprawdy skuteczna, każdemu idzie wp***olić, każdego idzie zdeptać, każdego można powiesić. Jenak walka z naturą jest o wiele trudniejsza ponieważ zjawisko homoseksualizmu nie zmniejszyło się, na domiar złego pojawiły się grupy uznające ten element naszej rzeczywistości za całkiem naturalny. Nasi przodkowie mieli na podobne przypadki sprawdzone panaceum w postaci rytuału palenia marzanny. Kiedy natura była przeciw nim po prostu brali garść słomy, wkładali w koszule, przyodziewali w spódnice podpalali i wrzucali do rzeki. Nikomu nie przeszkadzało że natura ma ich totalnie w du*ie i śnieg dalej pada, najważniejsze że rytuał się odbył. Współcześnie takim rytuałem staje się powoli palenie tęczy zwiastującej poprawienie pogody. Odmiennie jak w przypadku marzanny, człowie-polak postanowił zawalczyć z przyrodą na dwóch frontach. Spalił tęcze jako zjawisko atmosferyczne i homoseksualizm. Na szczęście tęcza ma polaka w d*pie gdyż pojawiła się na każdym niebie po każdej większej katastrofie naturalnej, również na niebie w Filipinach. Więcej tęczy sobie i Państwu życzę, nawet w zimie.
No comments:
Post a Comment