Sunday, March 25, 2012

Styropian



Myślałem że założeniem artysty jest przedstawienie alternatywy dla krytykowanej przez siebie idei lub stanowiska, niestety jakby w sukurs myśli przewodniej wystawy nie uświadczymy tego niezbyt wydumanego obowiązku. Odbiorcy skosztują natomiast automatycznego mantrowania piłatowego "Oto Styropian". Piotr Łakomy prawdopodobnie nie najadł się do syta styropianu, ponieważ postanowił zmagazynować nadmiar, produktów Styropoz'u w magazynie zwanym potocznie galerią. Wydaje się że wtargnięcie styropianowego bazyliszka, mającego być kontrapunktem dla natłoku narracji w postaci ikon popkultury Lady Biebera i filmów amerykańskich podległych jedynie słusznej stylistyce transformersów, spełzną na niczym. Autor prac zamieszczonych w Arsenale prawdopodobnie nie zapoznał się z właściwościami materiału, w którym pracował, ponieważ podczas zdejmowania ocieplenia z domów mieszkalnych, ascetyczne białe kuleczki i kawałki styropianu "walają" się dosłownie wszędzie, podobnie jak produkty kultury. Można podejrzewać że Łakomy ukrył w swojej pracy drugie dno, siląc się na błyskotliwą ironię, jak na wymagający materiał rzeźbiarski przystało.

PS.
Zbalazowany mieszczuch żądny mocnych wrażeń estetycznych w postaci "balotu styropianu usytuowanego na europalecie",radzę wyjazd na wieś. Niech sobie wydoi krowę i łyknie świeżego mleka, wznosząc toast razem z rolnikiem sączącym wino z Bodega Norton za kolejną porażkę sezonu w galerii Arsenał.

Friday, March 16, 2012

Deficyt art'u.

















"Moje łóżko- wyrolizm."


Czytając opis audycji dotyczącej twórczości Wawrzenieckiego trafiłem na taki oto bon mot pióra Susan Sontag: Kamp jest sztuką, która chce być poważnie traktowana, ale nie można jej traktować zupełnie poważnie, bo jest jej "za wiele". Pani Sontag niczym zblazowany malkontent wchodzący do "ogrodu sztuk" rozwodzi się nad ilością kwiatów zdobiących ten kawałek zieleni. Oczywiście daje on nadzieję prostemu ludowi, który zawsze czuje nieodpartą chęć wciśnięta plastikowego krasnala między stanowisko z narcyzami. Na froncie walki z przesztukowaniem sztuki lub przeogrodyzowaniem ogrodu, powstał ruch artystyczny, który wyłonił się niczym Wenus Botticelli'ego z fontanny Duchamp'a w 1917. Nie-art ( bo taką przyjął nazwę ) przez ten czas się nie rozwija, zmieniał tylko campozycję: wibrator w szklance, łyżeczka w cukiernicy, obieranie ziemniaków w Zachęcie, łóżko Tracey Emin w Tate Gallery. Taka sytuacja utrzymałaby się do dzisiaj, gdyby nie nieznana artystka w ramach niezamierzonej kontestacji zmazała plamę nieartu za 800 tys. euro.

Wyrolizm jest sztuką, która chce być poważnie traktowana, ale nie można jej traktować zupełnie poważnie, bo jest jej "za mało".

Sunday, March 4, 2012

Poznański: Le Fantôme de l'Opéra



"Arbeitsdisziplin, po 'burzy'"

Bodajże dwa lata temu wysłałem list do "Arsenału" z prośbą o zainteresowanie moją twurczością, z nadzieją na szansę przetrwania w tym mieście, nawiązania kontaktu z wpływowym patronem, może niewielkie stypendium i trochę niezasłużonego prestiżu. Galerii Arsenał, która miała organizować ten bal w trumnie nie ma w zwyczaju odpowidania na maile "artystów", de facto jeśli wysyłają je osoby, które identyfikują się z tym misatem i w korespondencji wyszczególniają tandemem słów "poznański artysta". Anna Czaban, adresatka ww. listu, prawdopodobnie pomyślała że nadawcą musi być duch, ponieważ wszyscy poznańscy artyści zostali już pochowani, a kosmopolitycznych rezydentów "Arsenału" trudno już określać mianem "poznański". Przy okazji niedaleko folwarku Anny Cz. powstały kolejne galerie, które w ramach promocji miasta Poznań postanowiły na chucznym otwierającym wernisażu nie wystawiać ani jednego poznańskiego artysty, sprowadzili sobie ich z zagranicy. Ten wzorzec jest powielany w każdej tubylczej galerii ( no prawie każdej ), "Psom i poznańskim artystom wstęp wzbroniony".
Drogi Stachu Szabłowski-plastikowy mesjaszu, poznańskim artystom się umarło i leżą pod ziemią. Jeśli chcesz ich przywołać, nie stosuj kuglarskich metod, które dadzą poczucie pewności że nikt tego apelu nie usłyszy w ramach niespełnionego obowiązku. Wygłoszenie apeli na puszczy jest mniej skuteczne od wirującego stolika, następnym razem radzę używać jako tuby propagandowej jakiegoś dużego (polskiego) portalu społecznościowego związanego ze sztuką. Może to zaowocować pojawieniem się kogoś spoza koteryjnej układanki. Wysoce prawdopodobne jest że jeśli się takie osoby pojawią, nie zostaną potraktowani, zgodnie z zadasą koła historii, dobry artysta - martwy artysta.

Ps:
W ramach pozorowanej próby skonsolidowania środowiska poznańskich artystów, które mają na celu pokazania że niby coś się robi na tym cmentarzysku kultury, proponuje każdemu na grobie postawić fikuśny znicz w kształcie baranka wielkanocnego.