Tuesday, February 19, 2013

Pierdol duże dzieci z Panem Bogiem.

Pewnie wszyscy czekają na stanowisko jakie zajmie ostatni w miarę medialny ekspert z zakresu pedoflilii i dziecięcej seksualności posiadający czyste ręce. Powinniśmy zadać sobie podstawowe pytanie, czy Jakub Śpiewak okradał małe dzieci? Odpowiedz na to pytanie powinna być przecząca, ponieważ nie słyszałem o żadnej wpłacie z "doładowania komurki" czyli kieszonkowego za seksualne usługi przeprowadzanej przez rzekome ofiary pedofilii jak to sugeruje Bartosz Janiszewski w swoich artykulikch. Zjawisko dzieci oglądających kopulujących dorosłych nie jest czymś nowym, niepotrzebne są żadne internety czy pornoszopy, wystarczy kupić lornetkę i oglądać kopulującą parę jak to się robiło za moich czasów kiedy węgiel był drewnem a ja byłem młody. Pozostaje jednak drugie pytania, czy okradanie antypedofilów, których w.w. problem nie dotyczy było moralnie słuszne? Antypedofilianie podobnie jak pornodzieci nie są nowym zjawiskiem, przez wieki przewijają się na kartach historii najczęściej z pochodnią w ręku,goniąc zwykle za bogu ducha winną ofiarę zwaną potocznie kozłem, dając upust swoim sadystycznym skłonnością i zezwierzęceniu, które chyba tylko moderatorom "Super Expressu" już spowszedniało. Okradanie parchów, które chcą wyrwać potencjalnemu "pedofilowi" jelita, odciąc genitalia i rzuć w ustach jak gumę donald jest najniższą z możliwych kar dla "osób", które w okresie moralnej paniki mają się świetnie, indywiduów kierujących się tak skrajnie prymitywnym poczuciem sprawiedliwości, których "ruchanie na kase" można określić tylko mianem kopulacji z dzieckiem dotkniętym skrajnym debilizmem oscylującym między iQ 5/10/15.