Prowadząc rozważania na temat wpływu destruktywnego zniewalania jakie niesie ze sobą uzależnienie artysty od widza dzierżącego za sobą bagaż obyczajowych imperatywów, zachowań i przekonań, które w dobie niektórych mocno zakorzenionych psychoz będą dla twórcy tylko kołem młyńskim. Próba uwolnienia się od tego zniewolenia może nastąpić czasem poprzez używanie niejednoznacznej symboliki, poruszanie się między wieloznacznościami, nieostrą estetyką. Taka postawa może narazić się nadinterpretacje, niezrozumienie zamysłów i ostateczne ustawianie widza na pozycji całkowicie nieświadomej kontynuacji próby jego zmylenia dla całkowitego bezpieczeństwa zachowania ustalonych reguł estetyczno-komunikacyjnych. Próba wyrwania się spod tych reguł panujących na płaszczyźnie oficjalnej i nieoficjalnej może nastąpić przez stworzenia w jednym dziele elementów dosłownych i symbolicznych, które rozdzielone zostaną poprzez np:. upływ czasu. Separacja ta następuje już po fizycznej lub społecznej śmierci artysty
i przy użyciu sił niezależnych od samego kreatora. Te siły symbolizować mogą nieokiełznane żywioły,
nieubłagany upływ czasu, to one odwołują się do wolnej woli wyzwolonej ze społecznych okowów zbiorowej świadomości nad którą nie może zapanować ogół. Poprzez śmierć fizyczną lub banicję
artysta zostaje w podobny sposób oddzielony od dzieła, która jest wielopostaciową formą.
Ducha tej myśli próbowałem pierwszy raz zawrzeć w pracy takiej jak "Cyganka", lecz tylko w warstwie technicznej.